Бесплатно

Dziedzina

Текст
Автор:
0
Отзывы
iOSAndroidWindows Phone
Куда отправить ссылку на приложение?
Не закрывайте это окно, пока не введёте код в мобильном устройстве
ПовторитьСсылка отправлена
Отметить прочитанной
Шрифт:Меньше АаБольше Аа

– I cóż wam po niej?

– Chcemy żyć! Chcemy żyć! Po cóżeś nas wywołał z chaosu niebytu i skazał na nędzę półcielesnej włóczęgi? Patrz, jacyśmy bezsilni i bladzi!

– Litości! – jęknął, rozpaczliwie rzucając się na kręte schody w bok sali.

– Trzymać go! Otoczyć! Otoczyć!

Pędem szaleńca wdarł się po stopniach na piętro i wpadł w jakąś średniowieczną komnatę. Lecz prześladowcy wtargnęli tuż za nim. Wiotkie ich ramiona, fluidyczne31, wilgne32 jak mgła ręce zwarły się w makabryczny korowód bez wyjścia.

– Cóżem wam uczynił?

– Chcemy pełni życia! Przykułeś nas, nędzniku, do tego domu! Chcemy wyjść stąd na świat, wyzwolić się od miejsca i żyć na swobodzie! Krew twoja nas wzmocni, krew twoja sił nam doda! Udusić go! Udusić!

I wyciągnęli ku niemu tysiące głodnych ust, tysiące bladych ssawek…

Obłędnym odruchem miotnął się ku oknu, by wyskoczyć. Legion oślizgłych, zimnych rąk chwycił go wpół, wbił zakrzywione haki palców we włosy, owinął szyję… Targnął się raz i drugi. Czyjeś paznokcie wżarły mu się w krtań, czyjeś wargi przyczepiły do skroni…

Zachwiał się, oparł plecyma33 o framugę, przeważył się wstecz… Kurczowo wyciągnięte ramiona rozłożyły się ruchem ofiary, na zbielałe wargi wypełznął znużony uśmiech spełnień – już nie żył…

A w chwili gdy wewnątrz stygło w podrzutach agonii ciało Wrześmiana, przerwał ciszę przedświtową głuchy pluskot. Szedł od kadzi u węgła domu. Powierzchnia spleśniałej od zielonych kożuchów wody zakotłowała – w głębinach zbutwiałej, w rdzawe obręcze ujętej beczki dźwignęły się jakieś wiry, zafalowały męty, zabulgotały ustoiny34. Wybiegło parę dużych, wzdętych bąbli i wychylił się niekształtny kikut ręki; jakiś niby tułów, niby kadłub – wynurzył się z toni ociekający wodą, okryty pleśnią i trupieszą stęchlizny twór – niby człowiek, niby zwierz, niby roślina. Potworek błysnął ku niebu zdumioną twarzą, roztworzył w nieokreślonym głupowato-zagadkowym uśmiechu gąbczaste wargi, wydobył z kadzi pokręcone jak krzak koralu nogi i otrząsnąwszy się z wody, zaczął iść krokiem chwiejnym, rozkołysanym…

A był już świt na dworze i fioletowe jaśnie35 ślizgały się po bezbrzeżnych obszarach świata.

Dziwotwór szedł ku tym modrzejącym na horyzoncie dalom; uchylił furtkę od ogrodu poza domem, przesunął się kabłąkiem po ścieżynie i oblany ametystowymi36 strugami brzasku wtoczył się na drzemiące mraką37 świtu łąki i pola. Z wolna postać jego malała, rozwadniała się, gasła… aż rozpłynął się, rozwiał w blaskach zarania…

31fluid (z łac. fluidus: płynny) – wg spirytystów substancja emanująca z ludzi i duchów. [przypis edytorski]
32wilgny – dziś popr.: wilgotny. [przypis edytorski]
33plecyma – dziś popr.: plecami. [przypis edytorski]
34ustoina – osad. [przypis edytorski]
35jaśń – jasność, blask. [przypis edytorski]
36ametystowy – o barwie ametystu, fioletowy. [przypis edytorski]
37mraka (reg. daw.) – mgła, szaruga. [przypis edytorski]
Купите 3 книги одновременно и выберите четвёртую в подарок!

Чтобы воспользоваться акцией, добавьте нужные книги в корзину. Сделать это можно на странице каждой книги, либо в общем списке:

  1. Нажмите на многоточие
    рядом с книгой
  2. Выберите пункт
    «Добавить в корзину»