Бесплатно

Saturnin Sektor

Текст
Автор:
0
Отзывы
iOSAndroidWindows Phone
Куда отправить ссылку на приложение?
Не закрывайте это окно, пока не введёте код в мобильном устройстве
ПовторитьСсылка отправлена
Отметить прочитанной
Шрифт:Меньше АаБольше Аа

W środku izby stolik z przyrządami zegarmistrza: jakieś dłutka, obcążki, stosy śrubek, cienkich jak włosień sprężyn, kółek, blaszek. Na skrawku zielonego sukna parę nadwyrężonych kopert, kilka świeżo wyjętych diamentów…

Na krzesełku pochylony nad jakimś zegarkiem siedzi on – mistrz czasomiarów. Poprzez pył wirujący w snopie promieni słonecznych, które wpadają skośnie przez okno, dostrzegam jego twarz. Znana mi jakoś dobrze. Gdzieś ją widziałem, gdzie – nie pomnę24. Może w jakim lustrze. Siwa, starcza głowa, ryże25 faworyty26, ostre, sępie rysy.

Podnosi na mnie oczy jasne, przenikliwe i uśmiecha się. Dziwny, dziwny uśmiech.

– Chciałbym oddać zegarek do naprawy.

– Kłamiesz, przyjacielu: zegarków nie używasz od lat dziesięciu. Po co te wykręty?

Głos jego przejmuje mnie do głębi; gdzieś go słyszałem i znam doskonale – głos mi nader bliski.

– Wiem, po co przyszedłeś. Oczekuję cię od dawna.

Teraz ja się uśmiecham.

– Jeśli tak, to sprawa bardzo uproszczona.

– Oczywiście. Zanim spełnisz, coś zamierzył, usiądź. Pogadamy. Wszak czasu mamy dość.

– Naturalnie. Nie spieszno mi.

Siadam i wsłuchuję się w rozmowę zegarów. Chodzą równo na minutę, sekundę.

– Uregulowałeś u siebie czas idealnie – rzucam uwagę na chybił trafił.

Sektor milczy, wpatrzony we mnie uporczywie.

– Więc jesteś przygotowany na wszystko? – podejmuję z trudem wątek rozmowy.

– Tak. Nie będę się bronić.

– Dlaczego? Masz do tego prawo jak każdy człowiek.

– To byłoby bezcelowym27. Czuję, że wkrótce i tak nadejdzie twoja era. Ustępuję przed koniecznością, jako idealny symbol zamkniętego ostatecznie okresu. Prześcigły28 owoc późnej jesieni sam spada z drzewa.

– Więc uznajesz mnie?

– Nie. To rzecz inna. I ty kiedyś ustąpić musisz przed nowym symbolem. Nie upominajmy o względności pojęć. Wszystko wszak zależy od układu odniesienia.

– Właśnie. Mimo to skąd ta pewność, którą tchną twoje artykuły?

– Wynikła z głębokiego przekonania o użyteczności tego, co głoszę.

– Ach, prawda. Należysz do pokolenia, którego bożyszczem rzeczywistość praktyczna.

– Tak, tak. Ty zaś sięgasz poza nią; przynajmniej zdaje ci się tak. I wpadasz w mgliste mare tenebrarum29. Ludziom z krwi i kości to nie wystarcza, potrzebują ciała i jego wytworów.

– Mylisz się. Ja tylko pragnę pogłębienia życia. Życie płynie szeroką zwartą falą w zjawiskach związanych z sobą tak spoiście, że ich rozdzielanie na momenty jest śmiesznym i karykaturalnym. Twoje pojęcie czasu jest po prostu przeniesieniem go w sferę przestrzeni.

– Czyż nie piękny pomysł? Czytałeś słynną Podróż w czasie30 znanego pisarza angielskiego?

– Owszem. Ją właśnie miałem na myśli. Jest najlepszym przykładem, do czego mogą doprowadzić fikcje mózgu ludzkiego. Sam pomysł „maszyny czasowej” czyż nie obraża dziewiczości życia pełnego ciągłych niespodzianek? Oto skutki wiwisekcji31, którą na nim uprawiasz. Oto wzór, jak się mechanizuje życie.

– Bajeczna powieść. Wykwit mózgu i jego dumnej potęgi.

– Głupiś, mój kochany. Bądź spokojny: nikt nigdy maszyną ani w przeszłość, ani w przyszłość nie zajedzie.

– Nie zrozumiemy się nigdy. Rzecz szczególna! Mimo że jestestwa nasze tak są ze sobą dziwnie splecione.

W tej chwili niesamowity dreszcz przebiegł me ciało. Słowa zegarmistrza szły do mnie jakby z mojego wnętrza.

– Hm… istotnie. I ja to chwilami odczuwam.

– Gdyby nie to – ciągnął zgaszonym głosem starzec – że myśli twoje wyglądają na młody szczep zasadzony na moim pniu, gdyby nie to, że przeczuwam ich rozbłysk w najbliższej przyszłości…

– To co?

– Zabiłbym cię – odpowiedział zimno. – Tym oto narzędziem.

I wydobył z pluszowego puzdra cudnej roboty puginał32 z rękojeścią z kości słoniowej.

Uśmiechnąłem się tryumfująco:

– Tymczasem role wypadną odwrotnie.

Starzec pochylił z rezygnacją głowę:

– Bo przezwyciężyłeś mnie w sobie… Teraz odejdź. Chcę spisać jeszcze mą ostatnią wolę. Przyjdziesz dziś wieczorem. Weź to na pamiątkę ode mnie.

I wręczył mi puginał.

Machinalnie wziąłem połyskującą chłodno stal i bez słowa pożegnania odszedłem. Na schodach doszedł mnie z wnętrza pracowni ostry, chichoczący dźwięk. Starzec śmiał się…

*

Dzienniki wieczorne miasta W. podały w dziale kroniki następującą wiadomość:

„Morderstwo czy samobójstwo?

Dziś rano zaszedł w naszym mieście tajemniczy wypadek przy ul. Wodnej l. 10. Rozalia Witowska, wdowa po urzędniku prywatnym, wszedłszy koło godziny 10 nad ranem do pracowni zegarmistrza Saturnina Sektora, zastała jego zwłoki na krześle pod oknem zbroczone obficie zaschłą już krwią. W piersi nieszczęśliwego tkwił głęboko misternej roboty antyczny sztylet.

Na krzyk Witowskiej zbiegli się mieszkańcy, wkroczyła policja. Lekarz sądowy, dr Obmiński, stwierdził śmierć, która prawdopodobnie nastąpiła w nocy wskutek upływu krwi. Śladów kradzieży jakiejkolwiek nie wykryto. Natomiast obok zwłok na stole znalazł ajent33 policyjny Tulejko testament zmarłego i ćwiartkę papieru, na której skreślił rzekomo zegarmistrz następujące słowa:

«Winowajcy nie szukać. Ginę z własnej woli».

Wypadek zdradza wiele rysów tajemniczych i niewyjaśnionych. Miasto nasze obiegają już najrozmaitsze pogłoski o zmarłym. Podobno Sektor spędził lat parę w domu obłąkanych, z którego wypuszczono go dopiero niedawno. Dr Tumin, kierownik zakładu, wezwany na świadka w zagadkowej tej sprawie, utrzymuje, że zegarmistrz cierpiał już od dłuższego czasu na periodyczne pomieszanie zmysłów, które za każdym nawrotem przybierało coraz ostrzejsze formy. Orzeczenie to popierają zeznania sąsiadów Sektora i współmieszkańców kamienicy. Uchodził powszechnie za maniaka. Mimo to w okresach tzw. lucida intervalla34 oddawał się zajęciom zawodowym, spełniając funkcje zegarmistrza doskonale; koledzy uważali go nawet za jednego z najzdolniejszych pracowników.

 

Ciekawe światło na sprawę rzuca testament nieszczęśliwego. Sektor przeznacza całą swą pokaźną fortunę na fundusz naukowy ze specjalnym zastrzeżeniem, że korzystać zeń mogą wyłącznie badacze problemu czasu i przestrzeni oraz zagadnień z tym związanych”.

Równocześnie z tajemniczym wypadkiem przy ul. Wodnej zgłoszono w policji i miejskim urzędzie parę sensacyjnych wiadomości. Oto pojawiły się na murach miasta dziwaczne plakaty i ogłoszenia we formie żałobnych klepsydr następującej treści:

24pomnieć (daw.) – pamiętać, przypominać sobie. [przypis edytorski]
25ryży – rudy. [przypis edytorski]
26faworyt – pasmo zarostu pozostawione na policzku. [przypis edytorski]
27To byłoby bezcelowym – dziś raczej: To byłoby bezcelowe. [przypis edytorski]
28prześcigły (daw.) – przejrzały. [przypis edytorski]
29mare tenebrarum (łac.) – morze niejasności. [przypis edytorski]
30Podróż w czasie – tytuł pierwszego polskiego wydania powieści fantastycznej The Time Machine (ang.: maszyna czasowa) Herberta George'a Wellsa z 1895 r., dziś znanej jako Wehikuł czasu. [przypis edytorski]
31wiwisekcja – sekcja żywego organizmu. [przypis edytorski]
32puginał (daw.) – krótki mieczyk; sztylet. [przypis edytorski]
33ajent – agent. [przypis edytorski]
34lucida intervalla (łac.) – dosł. jasne przerwy; odcinki czasu w których choroba umysłowa lub psychiczna okresowo ustępuje. [przypis edytorski]
Купите 3 книги одновременно и выберите четвёртую в подарок!

Чтобы воспользоваться акцией, добавьте нужные книги в корзину. Сделать это можно на странице каждой книги, либо в общем списке:

  1. Нажмите на многоточие
    рядом с книгой
  2. Выберите пункт
    «Добавить в корзину»